TPR i dokumentacja lokalna – jak zapewnić spójność, by uniknąć ryzyka podatkowego?
- Wysłane przez Anna Kubicz
- Kategorie Aktualności podatkowe
- Data 16 wrzesień
Spis treści
- Wstęp
- TPR i Local File – dwa elementy jednej układanki
- Skąd biorą się niespójności?
- Dlaczego fiskus przykłada do tego taką wagę?
- Jak budować spójność w praktyce?
- Co może się stać, gdy spójności zabraknie?
- Podsumowanie
Zbliżający się termin sporządzenia dokumentacji cen transferowych i złożenia formularza TPR dla wielu podatników oznacza intensywny okres pracy i konieczność pogodzenia różnych wymogów sprawozdawczych. Choć dokumentacja lokalna i formularz TPR mają różną formę i cel, są ze sobą ściśle powiązane.
Organy podatkowe analizują je w zestawieniu, oczekując pełnej zgodności danych. Każda niespójność może być traktowana jako sygnał, że podatnik próbuje ukryć istotne informacje lub popełnia błędy w raportowaniu. Dlatego kluczowe staje się pytanie: jak zapewnić spójność obu obowiązków, by nie narazić się na ryzyko podatkowe?
TPR i Local File – dwa elementy jednej układanki
Na pierwszy rzut oka formularz TPR i dokumentacja lokalna wydają się odmiennymi obowiązkami. TPR to zestandaryzowany raport elektroniczny, w którym dane muszą być wprowadzone w określonym układzie – liczby, wskaźniki, informacje o metodach ustalania cen. Dokumentacja lokalna to natomiast rozbudowane opracowanie opisowe i analityczne, zawierające zarówno informacje o podmiocie, jak i o samych transakcjach, w tym analizę porównawczą.
W praktyce jednak, oba dokumenty pełnią komplementarne funkcje. TPR dostarcza fiskusowi danych w formie ustrukturyzowanej, łatwiejsze do automatycznej analizy i porównań między podatnikami. Dokumentacja lokalna daje organom szerszy kontekst i uzasadnienie stosowanych rozwiązań. Jeżeli te dwa elementy nie są ze sobą zgodne, pojawia się sygnał ostrzegawczy, że podatnik nie ma spójnej polityki cen transferowych, a jego raportowanie może być nierzetelne.
Najczęściej problemy nie wynikają ze złej woli, lecz z praktycznych trudności w przygotowaniu dokumentów. TPR zwykle wypełniają specjaliści finansowi, skupieni na danych liczbowych, natomiast dokumentację lokalną często opracowują doradcy podatkowi, księgowi lub działy prawne. Różnice w perspektywie prowadzą do pozornych niespójności – kwoty w TPR są liczone według innych zasad (np. netto vs. brutto), a w dokumentacji lokalnej przyjęto inną agregację transakcji.
Nierzadko pojawiają się też rozbieżności w nazewnictwie. To, co w dokumentacji opisano jako „usługi zarządcze”, w TPR zostało ujęte jako „usługi doradcze”. Dla podatnika może to być kwestia nazewnictwa, ale dla organu podatkowego – dowód, że raportowane są dwie różne transakcje. Jeszcze poważniejszym problemem są niespójności dotyczące metod kalkulacji cen. Jeśli w TPR podatnik deklaruje metodę CUP, a w Local File opisuje TNMM, urząd może uznać, że nie jest w stanie ocenić rzetelności danych i wszcząć kontrolę.
Najczęstsze niespójności, które identyfikowane są pomiędzy dokumentacją cen transferowych, a TPR to m.in.:
- Różne wartości transakcji – np. w TPR wskazana jest wartość netto, a w dokumentacji lokalnej ujęto kwoty brutto.
- Niespójne metody kalkulacji cen – w TPR wykazana jest metoda porównywalnej ceny niekontrolowanej, podczas gdy w Local File opisano marżę transakcyjną netto.
- Brak zgodności w zakresie podmiotów – w dokumentacji opisano transakcje z jednym kontrahentem, a w TPR ujęto kilku.
- Rozbieżności w analizie benchmarkingowej – w dokumentacji lokalnej wskazano przedziały rynkowe, których wartości nie odzwierciedlono w TPR.
- Rozbieżności w klasyfikacji transakcji – różne nazewnictwo (np. „usługi doradcze” vs. „koszty zarządcze”), które może sugerować, że chodzi o odrębne transakcje.
Dlaczego fiskus przykłada do tego taką wagę?
W ostatnich latach organy podatkowe coraz częściej opierają swoje działania kontrolne na analizie danych elektronicznych. TPR, dzięki swojej strukturze, daje im ogromne możliwości filtrowania i porównywania informacji między podatnikami z tej samej branży. Jeżeli dane z formularza nie korespondują z informacjami z dokumentacji lokalnej, ryzyko, że fiskus będzie bardziej skrupulatny podczas kontroli, znacząco rośnie.
Z perspektywy administracji skarbowej brak spójności oznacza nie tylko potencjalne błędy, ale również możliwość, że podatnik manipuluje danymi w zależności od tego, w jakiej formie je prezentuje. W czasach, gdy transparentność podatkowa stała się jednym z głównych trendów międzynarodowych, takie sygnały traktowane są bardzo poważnie.
Jak budować spójność w praktyce?
Kluczem do uniknięcia problemów jest podejście procesowe. TPR i dokumentacja lokalna nie powinny być traktowane jako dwa odrębne obowiązki, realizowane niezależnie przez różne działy, ale jako dwa produkty jednego procesu raportowania cen transferowych. W praktyce oznacza to, że:
- dane finansowe powinny być harmonizowane już na etapie przygotowywania dokumentacji, aby kwoty prezentowane w TPR były prostym odzwierciedleniem danych z Local File,
- nazewnictwo transakcji powinno być ujednolicone i stosowane konsekwentnie – dobrym rozwiązaniem jest stworzenie wewnętrznego słownika transakcji,
- metodologia wyceny i opis analiz porównawczych muszą być spójne, a wszelkie różnice (np. wynikające z okresów analizy) jasno wytłumaczone,
- ostateczna wersja TPR i Local File powinna być weryfikowana równocześnie przez ten sam zespół, a nie w różnych momentach przez odrębne komórki.
Takie podejście minimalizuje ryzyko, że dokumenty będą się wzajemnie wykluczać lub generować pytania, na które trudno będzie później odpowiedzieć.
Co może się stać, gdy spójności zabraknie?
Konsekwencje niespójności mogą być dotkliwe. Po pierwsze, podatnik musi się liczyć z dodatkowymi pytaniami ze strony organów – co zwykle oznacza czasochłonne przygotowywanie wyjaśnień i angażowanie zasobów wewnętrznych. Po drugie, jeśli urząd uzna, że dane są nierzetelne, może doszacować dochód i naliczyć odsetki. Po trzecie, przepisy przewidują również kary finansowe, które mogą zostać nałożone na osoby odpowiedzialne za złożenie TPR.
Ostatecznie więc nawet pozornie drobne niespójności – różnica w nazwie transakcji czy niewielka rozbieżność w kwotach – mogą uruchomić lawinę konsekwencji, które dla podatnika okażą się dużo bardziej kosztowne niż dodatkowy czas poświęcony na wewnętrzny audyt dokumentów.
Zapewnienie spójności między formularzem TPR a dokumentacją lokalną to nie tylko kwestia techniczna, ale element budowania wiarygodności podatnika w oczach organów skarbowych. Dokumenty te muszą ze sobą współgrać i przedstawiać jednolity obraz transakcji z podmiotami powiązanymi. Warto pamiętać, że fiskus analizuje je razem, a każda niespójność może być potraktowana jako zaproszenie do kontroli.
Dlatego przygotowując tegoroczną dokumentację cen transferowych, warto postawić na procesowe podejście, w którym oba obowiązki są realizowane równolegle i w ścisłej współpracy działów finansowych oraz podatkowych. Tylko wtedy można mieć pewność, że TPR i Local File „mówią jednym głosem”, a ryzyko podatkowe zostaje sprowadzone do minimum.
Anna Kubicz
Anna jest doradcą podatkowym i Partnerem Zarządzającym w Kancelarii LTCA. Ukończyła prawo na Uniwersytecie Warszawskim oraz aplikację adwokacką przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie. Doświadczenie zawodowe zdobywała w renomowanych kancelariach prawnych i podatkowych, doradzając przy skomplikowanych transakcjach gospodarczych. Koncentruje się na doradztwie z zakresu podatków dochodowych ze szczególnym uwzględnieniem cen transferowych i analiz benchmarkigowych. Zarządzała ponad 300 projektami z zakresu TP. Anna z powodzeniem wdrażała również projekty z zakresu raportowania schematów podatkowych (MDR) oraz systemów compliance. Wykładowca na ponad 300 szkoleniach z zakresu cen transferowych, podatków CIT i VAT, MDR oraz compliance. Regularnie publikuje w prasie branżowej i specjalistycznej. Włada biegle językiem angielskim.