Pięć rzeczy, które trzeba wiedzieć o zapisie windykacyjnym czyli dlaczego „windykacja” w tym przypadku oznacza coś całkiem dobrego
- Wysłane przez Paweł Blajer
- Kategorie Sukcesja i planowanie
- Data 1 sierpień
Zapis windykacyjny – sama nazwa brzmi niepokojąco. Kojarzy się raczej z firmami windykacyjnymi i nieprzyjemnymi listami w skrzynce, a nie z czymś, co można komuś przekazać w testamencie. Tymczasem to jedno z najbardziej sensownych i precyzyjnych narzędzi, jakie daje dziś prawo spadkowe. Pozwala ono przekazać konkretną rzecz lub prawo konkretnej osobie, z pominięciem ogólnej masy spadkowej. I co najważniejsze – działa automatycznie, z chwilą śmierci zmarłego. Dzięki temu możliwe jest wyłączenie niektórych składników majątku spod zwykłego dziedziczenia i przekazanie ich osobom, które chcemy wyróżnić, niezależnie od tego, kto dziedziczy resztę majątku. Zapis windykacyjny nie zastępuje testamentu – on sam jest jego częścią. Ale działa inaczej niż klasyczne powołanie do spadku. Jest szybki, tani i pewny – o ile dobrze go użyć. Poniżej pięć rzeczy, które warto wiedzieć na temat zapisu windykacyjnego
- Zapis windykacyjny trzeba zrobić u notariusza
Nie da się ustanowić zapisu windykacyjnego w zwykłym testamencie własnoręcznym, nawet jeśli będzie on napisany starannie, wyraźnie i zgodnie z wolą spadkodawcy. Taki zapis – choćby był najuczciwszy i najlepiej przemyślany – po prostu nie zadziała. Żeby miał moc, musi zostać sporządzony w formie aktu notarialnego. Konieczne jest sporządzenie testamentu notarialnego. Taki testament może, ale nie musi, ograniczać do samego zapisu windykacyjnego.
- Nie wszystko można zapisać windykacyjnie – ale sporo można
Zapis windykacyjny daje możliwość przekazania konkretnych rzeczy lub praw wybranej osobie, z pominięciem całego mechanizmu dziedziczenia. Ale – co ważne – nie wszystko da się zapisać w ten sposób. Ustawodawca dokładnie określił, co może być jego przedmiotem. Wchodzą w grę rzeczy oznaczone co do tożsamości, czyli np. konkretne mieszkanie, samochód, obraz. Można też zapisać zbywalne prawa majątkowe (np. udziały w spółce z o.o., akcje), całe przedsiębiorstwo albo gospodarstwo rolne. Zapisem windykacyjnym można także ustanowić użytkowanie albo służebność (np. służebność mieszkania na rzecz wnuka), a nawet przekazać ogół praw i obowiązków wspólnika w spółce osobowej. To dużo – i często więcej, niż można byłoby osiągnąć zanim do polskiego prawa nie został wprowadzony zapis windykacyjny. Ale jest jeden kluczowy warunek: wszystko to musi być wyraźnie określone i faktycznie należeć do Ciebie w chwili śmierci.
- Jeśli przedmiot nie należy już do spadkodawcy – zapis po prostu przepada
Zapis windykacyjny działa automatycznie – ale tylko wtedy, gdy jego przedmiot rzeczywiście znajduje się w majątku w chwili śmierci. Jeśli wcześniej sprzedał mieszkanie, darował samochód, przekazał udziały – zapis staje się bezskuteczny. To znaczy: nie działa, nie wywołuje żadnego skutku, a osoba wskazana jako zapisobierca nie dostaje nic. I nie ma znaczenia, czy zmarły zrobił to celowo, przypadkiem czy pod wpływem okoliczności – liczy się wyłącznie to, co należy do niego w momencie śmierci. W przypadku zapisów dotyczących ustanowienia użytkowania lub służebności zasada działa podobnie. Jeśli w chwili śmierci dany przedmiot nie należy już do spadku (bo np. został wcześniej darowany albo sprzedany), zapis także nie zadziała. To ważne, bo wiele osób sądzi, że skoro coś zostało „przepisane w testamencie”, to już na pewno się m im należy. A tak może nie być.
- Nie można uzależnić zapisu od warunku ani od terminu – z wyjątkami, ale trudnymi
Zapis windykacyjny z definicji ma działać automatycznie i bezwarunkowo – dlatego nie można go uzależniać od żadnych dodatkowych okoliczności typu „jeśli wnuk skończy studia”, „jeśli się nie rozwiedzie”, „jak się dogada z bratem”. Jeżeli testator wprowadzi takie zastrzeżenie, to w świetle prawa uważa się, że go nie było. Innymi słowy: warunek zostaje pominięty, a zapis działa tak, jakby go nie zawarto. Jednak uwaga – jeśli z testamentu wynika, że bez takiego warunku spadkodawca w ogóle nie chciałby przekazywać danego przedmiotu (czyli warunek był dla niego istotny), wtedy cały zapis staje się nieważny. Nie zadziała wcale. Może się zamienić w zapis zwykły (czyli taki, który nie przenosi własności automatycznie, tylko daje prawo żądania określonej rzeczy), ale nie zawsze – zależy to od okoliczności. To skomplikowane. I to powód, by zapis windykacyjny planować bez warunków.
- Zapis windykacyjny nie oznacza wolności od wszelkich obowiązków
To, że ktoś dostaje w zapisie windykacyjnym nieruchomość, samochód albo udziały – nie oznacza, że nic nie musi w zamian. Spadkodawca może takiej osobie nałożyć obowiązki. Przede wszystkim może ją obciążyć zapisem zwykłym, czyli zobowiązać do przekazania czegoś innej osobie (np. zapłacenia określonej sumy, wydania rzeczy, wspomożenia kogoś). Może też zawrzeć polecenie – np. opiekę nad grobem, wsparcie innego członka rodziny, zajęcie się zwierzętami. Takie obowiązki – choć nie są „spadkiem” w ścisłym znaczeniu – są realne i mogą być dochodzone. W praktyce oznacza to, że zapis windykacyjny nie zawsze jest po prostu prezentem. Może być instrumentem służącym do równoważenia interesów, zabezpieczenia przyszłości lub rozwiązania rodzinnych napięć. Otrzymanie czegoś w tym trybie nie wyłącza po prostu innych czynności.
Paweł Blajer
Adwokat i ekonomista. Doktor nauk prawnych. Specjalizuje się w planowaniu spadowym i prawie karnym gospodarczym. Praktyka obejmuje również doradztwo w zakresie dziedziczenia przedsiębiorstwa, zabezpieczenia majątku osobistego, wykonywanie testamentu i zarząd sukcesyjny. Zajmuje się również wsparciem w zakresie komunikacji sporu prawnego. Autor jednych z pierwszy publikacji dotyczących zapisu windykacyjnego przedsiębiorstwa, zarządu sukcesyjnego oraz fundacji rodzinnej. Wykładowca akademicki. Od ponad 20 lat dziennikarz, komentator i ekspert w mediach jeśli chodzi o zagadnienia związane z tematyką prawną i ekonomiczną, z charakterystycznym praktycznym podejście do tematów. Były kierownik Działu Prawa i Podatków “Rzeczpospolitej” (tzw. żółtych stron). Autor programu “Blajer mówi: Biznes” (TVN CNBC Biznes, TVN CNBC, BIZNES24) – jedynego z pierwszych programów telewizyjnych dla przedsiębiorców. W TVN24 BIS (TVN24 Biznes i Świat) prowadził program “Bilans” oraz „Biznes dla ludzi”. Autor programu “Antykryzys poradnik” o zarządzaniu firmą w okresie zagrożenia epidemicznego. Otrzymał nagrodę specjalną Business Centre Club (BCC), Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) oraz Kapituły Krajowej Rady Radców Prawnych.