Ryzyka związane z jednoosobową fundacją rodzinną
- Wysłane przez Bolesław Szyłkajtis
- Kategorie Aktualności prawne
- Data 2 październik
Fundacja rodzinna ma na celu gromadzenie, ochronę i pomnażanie majątku oraz zapewnienie stabilności finansowej beneficjentom. W polskim systemie prawnym możliwe jest utworzenie fundacji rodzinnej przez jednego fundatora i wskazanie wyłącznie jego samego jako beneficjenta. Takie rozwiązanie, choć formalnie dopuszczalne, wiąże się z poważnym ryzykiem paraliżu funkcjonowania fundacji, szczególnie w sytuacji śmierci fundatora albo jego długotrwałej niedyspozycji.
Brak beneficjentów po śmierci fundatora
Jeśli jedynym beneficjentem fundacji jest sam fundator, a jednocześnie w statucie nie określono mechanizmów związanych z przystąpieniem innych beneficjentów do fundacji rodzinnej, to wraz z jego odejściem fundacja traci osobę, na rzecz której miała w założeniu działać (w tym spełniać świadczenia). Powstaje więc stan, w którym fundacja nie ma komu realizować swojego celu, a beneficjenci – jako kluczowy element struktury – w ogóle nie istnieją. Może to prowadzić do sporów sądowych, ingerencji organu nadzoru (sądu rejestrowego) i w skrajnych przypadkach nawet do likwidacji fundacji.
Paraliż decyzyjny organów fundacji
Fundator jednoosobowej fundacji rodzinnej ma decydujący wpływ na obsadę organów i treść statutu. Jeśli nie przewidzi w nim mechanizmów działania po swojej śmierci (np. automatycznego powołania beneficjentów zastępczych), organy fundacji mogą znaleźć się w sytuacji, w której brak jest podstawy prawnej do dalszego działania. W praktyce może to oznaczać blokadę wypłat, brak możliwości zarządzania majątkiem czy zawierania umów.
Groźba likwidacji fundacji
Zgodnie z ustawą, brak możliwości realizacji celu fundacji rodzinnej może skutkować jej rozwiązaniem. W praktyce oznacza to, że majątek zgromadzony w fundacji – zamiast pozostać pod ochroną i pracować dla rodziny – trafi do likwidacji, co wiąże się z ryzykiem rozproszenia aktywów, strat finansowych i długotrwałych postępowań.
Ryzyko związane z podziałem mienia po rozwiązaniu fundacji
Jako jeden z podstawowych wymaganych ustawą rzeczy, które należy uregulować w statucie fundacji rodzinnej są zasady podziału mienia fundacji po jej rozwiązaniu. A co w przypadku, gdy jedynym beneficjentem jest sam fundator, który dodatkowo wskazał, że po zakończeniu bytu fundacji wszystkie aktywa mają trafić z powrotem do niego? W razie śmierci fundatora i rozwiązania fundacji mienie to będzie zapewne dziedziczone na zasadach ogólnych (przy założeniu braku testamentu). Oznaczać to może, że jedna z podstawowych funkcji fundacji rodzinnej, jaką jest sukcesja, w ogóle nie będzie występowała w praktyce. Dodatkowo, bardzo istotne jest, że postępowanie spadkowe w takim przypadku byłoby absurdalnie wręcz skomplikowane (rozwiązanie fundacji następowałoby już po otwarciu spadku).
Jak się chronić przed takim ryzykiem?
Najlepsza metodą jest zarazem najlepszą. Otóż, warto wyznaczyć w statucie lub później zgodnie z procedurami określonymi w tym dokumencie – poza samym fundatorem – również co najmniej jednego dodatkowego beneficjenta. Należy podkreślić – na czym nierzadko właśnie zależy fundatorom fundacji jednoosobowych – że pozostali beneficjenci nie muszą mieć automatycznie przyznanych świadczeń, więc ryzyko uszczuplania majątku fundacji w ogóle może nie występować.
Dodatkowo, warto uregulować w statucie procedury związane z uzyskaniem statusu beneficjentów uprawnionych do udziału w zgromadzeniu beneficjentów. Takie działanie zmniejszy ryzyko paraliżu fundacji związanego z opróżnieniem organów fundacji.
Ewentualnie, co również jest dopuszczalne, to uregulowanie w statucie mechanizmów wstąpienia do fundacji tzw. beneficjentów zastępczych, tj. takich, którzy status beneficjentów uzyskaliby dopiero z chwilą śmierci fundatora – dotychczasowego jedynego beneficjenta.
Na koniec warto wskazać, że w zakresie podziału mienia po rozwiązaniu fundacji – jeżeli fundator nie miał kogo desygnować na beneficjentów – można powołać np. instytucję charytatywną jako podmiot, do którego miałoby trafić mienie po rozwiązaniu fundacji z powodu śmierci fundatora – jej jedynego beneficjenta.
Bolesław Szyłkajtis
Bolesław jest adwokatem, członkiem Izby Adwokackiej w Warszawie oraz partnerem zarządzającym w LTCA Legal. Ukończył prawo na Uniwersytecie Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie. Posiada wieloletnie, bogate doświadczenie w prowadzeniu i rozwiązywaniu sporów oraz obsłudze prawnej klientów, w szczególności z branży budowlanej i deweloperskiej. Swoje doświadczenie zdobył m.in. przy realizacji kluczowych projektów budowlanych i infrastrukturalnych, takich jak budowy linii kolejowych, dworców, stadionów, obiektów przemysłowych, dróg ekspresowych, autostrad i nieruchomości deweloperskich. Świadczył doradztwo na rzecz polskich i zagranicznych spółek w największych inwestycjach i sporach budowlanych w Polsce. Bolesław reprezentował klientów w licznych procesach sądowych i arbitrażowych o wielomilionowej wartości charakteryzujących się najwyższym stopniem skomplikowania i złożoności. Doradzał również klientom przy realizacji wielu znaczących i prestiżowych inwestycji budowlanych. Swoje bogate doświadczenie zdobywał w renomowanych polskich i międzynarodowych kancelariach prawnych, takich jak: JDP, DZP, CMS i Hoogells. W swojej praktyce kieruje się przede wszystkim indywidualnym podejściem do klientów zwracając szczególną uwagę na ich potrzeby biznesowe. Posiada szczególną umiejętność w szerokim, międzybranżowym podejściu do problemów klientów. Jest również doświadczonym prelegentem, który wielokrotnie występował na konferencjach i kongresach w branży budowlanej oraz prowadził liczne wykłady, warsztaty i panele, a także szkolenia dedykowane dla klientów. Obsługuje klientów w języku polskim, angielskim i niemieckim.