TPR jako narzędzie do analizy ryzyka – jak firmy mogą wykorzystać raportowanie cen transferowych do wewnętrznej kontroli podatkowej?
- Wysłane przez Anna Kubicz
- Kategorie Ceny transferowe
- Data 23 wrzesień 2025
Spis treści
- Wstęp
- TPR – obowiązek czy szansa?
- Najczęstsze problemy ujawniane przez TPR
- Jak wykorzystać TPR do wewnętrznej kontroli podatkowej?
- Co to oznacza w praktyce teraz, w listopadzie?
- Podsumowanie
Listopad to dla wielu firm intensywny czas – do końca miesiąca trzeba złożyć informację o cenach transferowych (TPR). W praktyce większość podmiotów traktuje ten obowiązek jako formalność, sprowadzając go do wypełnienia tabel i przesłania formularza. Tymczasem TPR może być czymś znacznie więcej niż tylko raportem dla fiskusa. Odpowiednio wykorzystany, staje się narzędziem do analizy ryzyka i wewnętrznej kontroli podatkowej.
Raport TPR wymaga od spółki przedstawienia danych liczbowych dotyczących transakcji z podmiotami powiązanymi: wartości transakcji, zastosowanych metod weryfikacji rynkowości, a często także wskaźników finansowych. Organy podatkowe wykorzystują te dane do wytypowania firm, które mogą być narażone na doszacowania.
Ale to samo narzędzie mogą wykorzystać przedsiębiorcy. TPR pozwala bowiem zebrać w jednym miejscu kluczowe informacje, które często funkcjonują w firmie w rozproszonych plikach i systemach. Analizując formularz jeszcze przed wysyłką, można szybko dostrzec:
- transakcje o najwyższej wartości,
- obszary, w których rynkowość nie jest wystarczająco udokumentowana,
- niezgodności między polityką cen transferowych a rzeczywistymi rozliczeniami.
Najczęstsze problemy ujawniane przez TPR
Przygotowanie TPR to moment, w którym wiele spółek „zderza” dane deklarowane w polityce cen transferowych z realnymi wynikami finansowymi. Właśnie wtedy wychodzą na jaw rozbieżności, które mogłyby zostać przeoczone w trakcie roku.
Spółki rutynowo stosujące politykę TP często zakładają określony poziom marży (np. 2–3% dla dystrybutora). TPR pokazuje jednak realne dane – jeśli marża spadła poniżej ustalonego poziomu z powodu inflacji, problemów z łańcuchem dostaw czy zmiany struktury kosztów, pojawia się luka pomiędzy teorią a praktyką. To sygnał ryzyka doszacowania.
TPR i Local File muszą być jednolite. Tymczasem często dane z raportu nie pokrywają się z opisami w dokumentacji – np. w Local File podano, że stosowaną metodą jest marża transakcyjna netto, a w TPR wskazano metodę porównywalnej ceny niekontrolowanej. Takie rozbieżności budzą podejrzenia organów.
Zdarza się, że ta sama usługa w jednym roku została sklasyfikowana jako „usługa wsparcia”, a w kolejnym – jako „usługa zarządcza”. W TPR, który zestawia dane historyczne, widać te niespójności. To może wyglądać na brak jasnych kryteriów w firmie i prowokować pytania kontrolerów.
Szczególnie problematyczne są sytuacje, gdy spółka pełniąca rolę dystrybutora o ograniczonym ryzyku wykazuje kolejne lata strat. Fiskus traktuje takie przypadki jako sygnał, że wynagrodzenie tej spółki zostało ustalone niewłaściwie, a ryzyko strat powinno spoczywać na innym podmiocie w grupie.
TPR wymaga powiązania danych z ksiąg rachunkowych, dokumentacji TP i rzeczywistych przepływów pieniężnych. Często dopiero przy sporządzaniu raportu wychodzi na jaw, że wartości w poszczególnych systemach różnią się od siebie – co rodzi pytania o rzetelność ewidencji.
Jak wykorzystać TPR do wewnętrznej kontroli podatkowej?
TPR można potraktować jak narzędzie audytowe. W praktyce daje on unikalną okazję do spojrzenia na transakcje kontrolowane z perspektywy organów podatkowych – bo fiskus właśnie w oparciu o te dane wybiera podmioty do kontroli.
Zestawienie TPR za kilka lat pozwala prześledzić zmiany w marżach, strukturze transakcji czy metodach weryfikacji. Jeśli np. wskaźnik rentowności spada z roku na rok, to jasny sygnał, że coś nie gra – i lepiej zająć się tym wcześniej, zanim zrobi to urząd.
Wypełnianie TPR to świetna okazja do sprawdzenia, czy dane w Local File i Master File są zgodne z raportem. Jeżeli różnią się chociażby w szczegółach, takich jak nazewnictwo transakcji czy opis metodologii, warto wprowadzić korekty. Dzięki temu firma minimalizuje ryzyko, że organ uzna dokumentację za nierzetelną.
TPR pokazuje, czy teoretyczne założenia polityki TP faktycznie działają w praktyce. Jeśli spółka zakłada marżę 3%, a raport pokazuje marżę 0,5%, trzeba podjąć działania korygujące – np. renegocjować rozliczenia wewnątrzgrupowe lub przygotować argumentację biznesową, która uzasadni odchylenie.
Analizując TPR z perspektywy fiskusa, firma może przewidzieć, co może wzbudzić zainteresowanie urzędu. Jeśli np. spółka w Polsce ponosi straty, a zagraniczne spółki z tej samej grupy generują zyski, to pierwszy sygnał do kontroli. Mając świadomość takiego ryzyka, spółka może przygotować zawczasu wyjaśnienia lub dodatkowe analizy.
- Budowanie kultury compliance
TPR nie musi być tylko „obowiązkiem księgowym”. Może stać się narzędziem zarządczym, które regularnie pokazuje, czy firma działa zgodnie z polityką TP i czy ryzyka podatkowe są pod kontrolą. W niektórych grupach kapitałowych analiza TPR trafia bezpośrednio na posiedzenia zarządu jako element monitorowania ryzyk podatkowych.
Co to oznacza w praktyce teraz, w listopadzie?
Firmy, które przygotowują TPR „na szybko”, ryzykują, że przesłane dane staną się punktem wyjścia do kontroli. Warto więc wykorzystać ostatnie tygodnie nie tylko na wypełnienie obowiązku, ale także na:
- przejrzenie danych pod kątem spójności z dokumentacją,
- identyfikację transakcji wymagających dodatkowego uzasadnienia,
- przygotowanie krótkiej notatki wewnętrznej z wnioskami z analizy TPR – tak, by w razie kontroli mieć gotowe argumenty.
TPR to nie tylko formularz, ale także odzwierciedlenie polityki cen transferowych firmy. Może ujawniać ryzyka, które na co dzień pozostają niewidoczne. Traktując go jako narzędzie kontroli podatkowej, spółki zyskują przewagę – mogą wcześniej zidentyfikować potencjalne problemy i przygotować argumentację zanim zrobi to fiskus.
Dlatego tegoroczny TPR warto potraktować nie jako coroczny obowiązek, ale jako praktyczne narzędzie do budowania podatkowego bezpieczeństwa firmy.
Anna Kubicz
Anna jest doradcą podatkowym i Partnerem Zarządzającym w Kancelarii LTCA. Ukończyła prawo na Uniwersytecie Warszawskim oraz aplikację adwokacką przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie. Doświadczenie zawodowe zdobywała w renomowanych kancelariach prawnych i podatkowych, doradzając przy skomplikowanych transakcjach gospodarczych. Koncentruje się na doradztwie z zakresu podatków dochodowych ze szczególnym uwzględnieniem cen transferowych i analiz benchmarkigowych. Zarządzała ponad 300 projektami z zakresu TP. Anna z powodzeniem wdrażała również projekty z zakresu raportowania schematów podatkowych (MDR) oraz systemów compliance. Wykładowca na ponad 300 szkoleniach z zakresu cen transferowych, podatków CIT i VAT, MDR oraz compliance. Regularnie publikuje w prasie branżowej i specjalistycznej. Włada biegle językiem angielskim.
Może Cię zainteresować

Ceny transferowe w grupach kapitałowych: jak zarządzać ryzykiem podatkowym w codziennej działalności
