Ulgi podatkowe – dlaczego przedsiębiorcy z nich nie korzystają?
- Wysłane przez Kajetan Kubicz
- Kategorie Ulgi podatkowe
- Data 18 czerwiec 2024
Polskie rozwiązania związane z możliwością rozliczania ulgi na działalność badawczo rozwojową, a przez to związane z promowaniem prac badawczych, rozwojowych i wdrażania innowacyjności są niezwykle atrakcyjne. Możemy nawet mówić o najszerszych rozwiązaniach wśród krajów unijnych. Zwłaszcza, po poszerzeniu katalogu ulg o ulgi związane z robotyzacją, produkcją próbną, czy ekspansją produktową. Dlaczego więc tak mało podatników z nich korzysta?
Z analiz za 2022 rok wynika, że z ulgi na działalność badawczo-rozwojową skorzystało zaledwie 1264 podatników PIT oraz 2413 podatników CIT. Przy tym, podatnicy Ci rozliczyli w ramach ulgi ponad 7 mld złotych!
Wcześniejsze statystyki mówiły o niemal 30% wzrostach zainteresowanych rok do roku, w szczególności po 2018 roku, gdy istotnie zwiększono progi możliwych odliczeń kosztów kwalifikowanych. Jak jednak widzimy firmy korzystające z prawa do ulgi B+R stanowią zaledwie ułamek ogółu przedsiębiorców w Polsce.
Jeszcze gorzej wypadają statystyki dotyczące wykorzystania nowych ulg. Przykładowo z ulgi na prototyp, która jest doskonałym uzupełnieniem ulgi B+R skorzystało zaledwie 123 podatników, którzy odliczyli ponad 18 mln złotych, zaś z ulgi na ekspansję produktową, która w żaden sposób nie musi się wiązać z pracami badawczo-rozwojowymi skorzystało 507 podatników, którzy odliczyli ponad 120 mln złotych.
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?
W mojej ocenie, mamy do czynienia z 3 podstawowymi problemami.
Po pierwsze, z niską świadomością podatników.
Po drugie, z niechęcią przed wprowadzaniem zmian i brakiem szerszej perspektywy możliwych do uzyskania korzyści.
Po trzecie, ze strachem przed kontrolami, „psuciem” świetnych założeń ustawodawcy przez organy podatkowe oraz zmiennością prawa podatkowego i jego wykładni.
Każdy z tych problemów jest nieco odmienny i w różnym stopniu nasilony, niemniej co najmniej z jednym z ww. zagadnień stykam się w mojej bieżącej pracy, doradczej i szkoleniowej. W tym miejscu, chciałbym zatem odczarować temat ulg podatkowych.
- Drogi przedsiębiorco – ulgi są również dla Ciebie!
Przedsiębiorcy często nie mają czasu i chęci, aby szczegółowo poznawać regulacje podatkowe. Kierują się więc intuicją, która podpowiada, że ulgi ich nie dotyczą, przeznaczone są dla wąskiego grona lub przyniosą więcej strat niż korzyści. Często jest to mylne wrażenie, ponieważ polski ustawodawca ujął ulgi wspierające działalność przedsiębiorstw bardzo szeroko, tak że większość firm może z nich skorzystać. Chciałbym więc zacząć od krótkiego wyjaśnienia, na czym polegają omawiane ulgi.
Zasada płatności podatku dochodowego jest prosta, to co zarobisz stanowi Twój przychód. Do tego, aby zarobić musisz ponieść określonego rodzaju wydatki jakie są konieczne dla prowadzenia działalności gospodarczej, które z zasady stanowią koszty podatkowe pomniejszające wspomniany przychód. W efekcie, różnica pomiędzy przychodem a kosztem jego uzyskania stanowi dochód, czyli podstawę opodatkowania podatkiem dochodowym.
Zastosowanie ulgi ma natomiast takie znaczenie, że określonego rodzaju koszty podatkowe mogą stanowić tzw. koszty kwalifikowane, których suma będzie odejmowana od dochodu, co w konsekwencji realnie obniży podstawę opodatkowania i zobowiązania podatkowe firmy.
Przykładem kosztów kwalifikowanych, które stanową główny element większości odliczeń z ulgi B+R są koszty pracownicze, które obecnie można odliczyć aż w 200%. W uproszczeniu oznacza to, że z każdej wydanej 1 zł, firma może odzyskać 3 zł. Skoro zatem przedsiębiorstwa i tak ponoszą tego rodzaju koszty dlaczego na nich nie skorzystać?
W mojej ocenie, nawet jeśli ktoś jest świadomy istnienia ulg to kojarzy je z branżą produkcyjną oraz z potrzebą „wymyślenia koła na nowo”.
Faktycznie, część ulg kierowana jest typowo do firm z sektora produkcyjnego i faktycznie, jeśli prowadzimy prace badawcze należy skupiać się na odkryciu nowej wiedzy i zastosowań, co można porównać do „wymyślania koła”. Jednakże najszersza z ulg, tj. ulga B+R obejmuje swoim zakresem niezwykle szeroki katalog działań rozwojowych i poza pewnymi wyjątkami nie jest ograniczana.
Wśród wyjątków wskazać można rozliczanie się tzw. estońskim CIT, czy też korzystanie ze zwolnień w ramach Polskiej Strefy Inwestycji (PSI) lub Specjalnej Strefy Ekonomicznej (SSE). W pozostałych przypadkach wyłączeń nie ma.
Niezależnie zatem od formy prawnej prowadzenia biznesu, wielkości obrotów, statusu przedsiębiorstwa, czy okresu prowadzenia działalności gospodarczej ulga ta jest możliwa do wykorzystania. Co więcej, możemy ją wykazać i osiągnąć pewne korzyści nawet, gdy osiągnęliśmy stratę lub niską dochodowość, tj. gdy kwota ulgi przewyższałaby nasz dochód.
Do tego ulga B+R jest możliwa do zastosowania niezależnie od branży. Mówimy zatem nie tylko o przedsiębiorstwach produkcyjnych, ale także usługowych, w tym o podmiotach z sektorów takich jak: farmaceutyka, suplementy diety, TSL, gospodarka magazynowa, handel, czy IT.
Oczywiście punktem wyjścia jest identyfikacja prac badawczo-rozwojowych i określonego rodzaju wydatków (kosztów kwalifikowanych), niemniej nie na tym chciałbym się skupiać. Opracowań w tym zakresie jest bardzo dużo i informacje te łatwo znaleźć.
Krótko jedynie zaznaczę, że ulga B+R jest możliwa do zastosowania m.in., jeśli firma prowadzi tzw. prace rozwojowe i to niezależnie od ich skali. Nawet, jeśli prace te dotyczą rozwoju wyłącznie na poziomie firmy. Fakt braku ukończenia prac, czy też ich wynik (pozytywny lub negatywny) również nie mają znaczenia.
W efekcie, prace rozwojowe mogą (i najprawdopodobniej) są realizowane niemal w każdej firmie, która stawia na rozwój, konkurencyjność, innowacje (nowości), optymizację procesów, ich automatyzację lub cięcia kosztów. Warto więc zaznajomić się z tematem, ponieważ może się okazać, że przeoczyliśmy szansę na skorzystanie z ulgi i osiągnięcie korzyści podatkowych.
- Drogi przedsiębiorco – ulga to nie strata czasu, ale zmniejszenie zobowiązań podatkowych
Jeśli przedsiębiorca zagłębił się w temat ulg podatkowych i ma świadomość, że dotyczą także jego, wciąż nierzadko nie decyduje się na skorzystanie z nich. Podczas rozmów z przedsiębiorcami niejednokrotnie poruszanym wątkiem jest niezbędny nakład czasu i prac na wdrożenie ulg. Obawa, że koszty i ryzyka związane z wdrożeniem ulgi są większe niż korzyści z niej płynące, często nie jest jednak uzasadniona.
Nie da się ukryć, że ułożenie procesów dokumentacyjnych i wdrożenie ulg może wymagać pewnych nakładów sił, nie tylko ze strony księgowości, czy doradców, ale także ze strony samego przedsiębiorcy. Niemniej nakłady te, najczęściej wymagane są wyłącznie na początkowym etapie wdrożenia, a przy tym wiele firm posiada pewnego rodzaju minimum dokumentacji, która nie wymaga zmian lub ewentualne zmiany ograniczają się do pewnego rodzaju „kosmetyki”.
Oczywiście można tutaj podawać różne przykłady dokumentacji jak np. karty projektowe, zarządzenia, metryki testów, protokoły, ewidencje pracowników, dokumenty OT, WZ itp. Co jednak istotne, ustawodawca nie narzuca określonego rodzaju dokumentacji i jej treści. Tym samym, określone okoliczności mogą być dokumentowane i uwiarygadniane w dowolny sposób. Ważne, aby dokumentacja była realnie możliwa do prowadzenia i nie stanowiła dodatkowego obciążenia dla firmy. O tym niestety większość podatników zapomina i ogrom dokumentacji o jakiej słyszą blokuje ich przed działaniem.
Dodatkowo odnoszę wrażenie, że perspektywa nakładów koniecznych do poniesienia w czasie wdrożenia ulg przesłania perspektywę możliwych do uzyskania korzyści, a tych jest wiele. Wśród nich wymienić można przykładowo:
- zmniejszenie zobowiązań podatkowych,
- możliwość uzyskania zwrotu podatku,
- możliwość ograniczenia zaliczek na podatek dochodowy,
- możliwość rozszerzenia lub kontynuacji innowacyjnej działalności,
- poprawę cashflow,
- optymalizację kosztów, czy
- wzrost potencjału inwestycyjnego i zwiększenie konkurencyjności.
Oczywiście nowe obowiązki po stronie księgowości (głównie związane z odrębną ewidencją rachunkową kosztów kwalifikowanych) lub obawy przed brakiem dyscypliny pracowników mających dbać o określone dokumenty projektowe, mogą zniechęcać działy finansowo-księgowe do proponowania pewnych rozwiązań właścicielom, wspólnikom, czy zarządowi, niemniej Ci powinni sobie zdawać sprawę z potencjalnych korzyści jakie może zyskać firma.
- Drogi przedsiębiorco – jeśli prawidłowo wdrożysz ulgę nie masz się czego obawiać
Ostatnim często występującym czynnikiem, który powstrzymuje przedsiębiorców przed skorzystaniem z ulgi, nawet jeśli mają świadomość, że ona przysługuje i może przynieść wymierne korzyści firmie – jest często nieuzasadniona obawa o różne ryzyka, które związane są z jej stosowaniem. Prowadzenie określonego rodzaju działań pozwalających na rozliczenie ulgi jest preferowane przez naszego ustawodawcę. Aplikowanie o dotacje, subwencje czy inne formy wsparcia bezpośredniego jest często trudne, angażujące i co najważniejsze, kończące się często niepowodzeniem. Dlatego ustawodawca skupia się na ulgach podatkowych, które dostępne są dla każdego – nie trzeba składać wniosków o wsparcie i startować w konkursie, nie ma też zazwyczaj limitów kwotowych. Wystarczy przenalizować sytuację w przedsiębiorstwie i odpowiednio dokumentować ponoszone koszty.
Celem wprowadzenia ulg do polskich ustaw o podatkach dochodowych (PIT/CIT) i stałego poszerzania zakresu odliczeń jest zwiększanie konkurencyjności polskich podmiotów na rynkach zagranicznych i promowanie działań dążących do wprowadzania ulepszeń lub nowości. Zwłaszcza wobec tak szybko rozwijającej się techniki, postępu technologicznego oraz coraz częściej pojawiających się rozwiązań wykorzystujących sztuczną inteligencję (AI) w różnych procesach gospodarczych.
Jeżeli zatem racjonalnie podejdziemy do tematu wdrożenia ulg i przygotujemy się do określonego rodzaju rozliczeń to, ewentualne czynności sprawdzające, czy też kontrole będą jedynie potwierdzały prawidłowość naszego postępowania. Przewrotnie można powiedzieć więc, że powinniśmy cieszyć się z wizyty organu, który sprawdzi, czy nasze podejście do rozliczenia ulgi jest prawidłowe.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że powoływana powyżej ulga B+R funkcjonuje w naszym porządku prawnym od 2016 roku i wszelkie zagadnienia jakie budziły wątpliwości, czy też stanowiły przedmiot sporów zostały już rozstrzygnięte. Potwierdzeniem tego jest nie tylko niezwykle bogata linia interpretacyjna, czy orzecznicza, ale także objaśnienia podatkowe z 15 lipca 2019 roku tłumaczące zakres rozumienia prac badawczo-rozwojowych, czy interpretacja ogólna z 13 lutego br. (DD8.8203.1.2021), uwzględniająca korzystną dla podatników linię sądowniczą w przedmiocie rozliczeń kosztów kwalifikowanych obejmujących należności pracownicze.
Jeśli jednak nie mamy pewności co do zasadności wdrożenia ulg, zwłaszcza ulgi badawczo-rozwojowej, zapytajmy i wystosujmy wniosek o interpretację indywidualną. Jeśli ta potwierdzi nasze wnioski rozliczmy ulgę bez obaw, a w ewentualnym postępowaniu przed urzędem skarbowym powołajmy się na przedmiotową interpretację. Pamiętajmy, że ta będzie dla nas pełniła funkcję ochronną i gwarancyjną, a w konsekwencji ułatwi nam dochodzenie swoich racji i zaoszczędzi wielu wyjaśnień. W szczególności, gdy prowadzimy wiele podobnych lub powielalnych działań.
Zbliżające się dziesiąte urodziny ulgi badawczo-rozwojowej są też dobrym przykładem pokazującym, że wsparcie podatkowe może być stabilne i jest wręcz rozszerzane a nie ograniczane. Niemal dekada obowiązywania ulgi badawczo-rozwojowej to miliardy złotych, które zostały w kieszeniach przedsiębiorców – tych którzy poświęcili trochę czasu i środków na zapoznanie się tematem i mieli trochę odwagi.
Zdarza się, że część organów podatkowych postępuje profiskalnie i wykłada przepisy zawężająco, a nawet wbrew założeniom ustawodawcy. Obecnie można powiedzieć, że dotyczy to nowowprowadzonych ulg, funkcjonujących od 2022 roku, gdzie linia wykładnicza jest na początkowym etapie i się dopiero kształtuje, jednak okoliczności te nie powinny blokować przedsiębiorców przed skorzystaniem z przysługującego nam prawa do danego rodzaju ulgi. Te kwestie przybliżyłbym jednak w kolejnych artykułach.
Pisaliśmy o tym w Dzienniku Gazeta Prawna w publikacji pt.: „Przedsiębiorcy powinni bez obaw korzystać z preferencji podatkowych” (DGP nr 116)
Kajetan Kubicz
Kajetan jest adwokatem i ekspertem z zakresu podatku VAT oraz Partnerem Kancelarii LTCA. Ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim oraz aplikację adwokacką przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie. Doświadczenie zawodowe zdobywał m.in. w jednej z największych kancelarii prawnych w Polsce oraz w międzynarodowej kancelarii doradztwa podatkowego i restrukturyzacyjnego świadcząc usługi bieżącego doradztwa podatkowego oraz uczestnicząc w licznych audytach podatkowych. Specjalizuje się w doradztwie na rzecz Klientów działających w branży budowlanej, transportowej, produkcyjnej oraz handlowej. Obecnie jest odpowiedzialny za bieżące doradztwo prawno-podatkowe, zarówno dla Klientów krajowych, jak i zagranicznych, głównie z obszaru VAT oraz w zakresie ulg podatkowych w podatkach PIT/CIT dotyczących rozwoju i innowacyjności. Jest autorem kilkuset wniosków o wydanie interpretacji indywidualnych prawa podatkowego oraz o dokonanie klasyfikacji statystycznej towarów i usług. Autor licznych publikacji z zakresu prawa podatkowego zwłaszcza w zakresie opodatkowania VAT. Włada biegle językiem angielskim.